Plafony- powiew świeżości rodem z PRL- u

Plafon to relikt PRL- u. Były one powszechnie produkowane w Związku Radzieckim i polski rynek był przez nie dosłownie zalewany. W tamtym okresie możliwość kupienia sobie normalnego żyrandolu była poczytywana za luksus i stanowiła dowód prawdziwej zamożności. Z tego powodu plafony nie cieszą się w Polsce popularnością. Jest to duża strata dla polskiej architektury.

NADCHODZI ZMIANA

Dzisiejsze plafony w niczym nie przypominają tych, które były produkowane przed pięćdziesięcioma laty. Monotonne wzornictwo zastąpiła duża liczba modeli i wzorów. Wszechobecny wcześnie plastik zastępuje szkło i drewno, co daje godne uwagi efekty wizualne. Stosunkową nowością są plafony wykonane z połączenia kryształu i metalu. Ich wysokie ceny nie pozwalają na zbytnie rozpowszechnienie tego typu lamp sufitowych jednakże ci którzy mogą sobie na nie pozwolić doceniają ich elegancje i znakomite efekty świetlne które oferują.

UNIWERSALNOŚĆ

Podstawową przewagą, którą mają plafony nad żyrandolami jest ich uniwersalność. Podczas, gdy żyrandole mogą być montowane jedynie na sufitach, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby plafon zastąpił kinkiet i został zamontowany na ścianie. Dodatkowo, żyrandole to plafony sufitowe do salonu, które odnajdują się jedynie w pokojach. W innych miejscach wyglądają po prostu nie na miejscu. Odpowiednio dobrany plafon będzie doskonale prezentował się zarówno w pokoju, jak i łazience. Ciekawym zabiegiem jest zamontowanie plafonu zlewającego się z powierzchnią muru. Pozwala to uzyskać efekt światła wydobywającego się bezpośrednio ze ściany, co jest niemożliwe w przypadku stosowania żyrandoli.

Plafony są po prostu niedoceniane. Większość Polaków widzi w nich jeden z symboli okresu, w którym Polsce źle się wiodło. Jednakże projektanci powinni odrzucić  uprzedzenia, gdyż lampy sufitowe tego typu są ciekawym wyborem pozwalającym na osiągnięcie wielu rzucających się w oczy efektów. Pozostaje mieć nadzieję, że plafony znajdą swoje miejsce w polskiej architekturze i na stałe zagoszczą pod dachami domów.

Written by Jan